Nie ma porozumienia w suwalskim szpitalu
Pielęgniarki ze Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach nie porozumiały się w piątek z marszałkiem województwa podlaskiego w sprawie podwyżek i nie przerwały strajku.
Pielęgniarki zaostrzyły strajk i zamiast przy pacjentach spędziły noc z czwartku na piątek w szpitalnej świetlicy. Mają strajkować do momentu zawarcia porozumienia.
Przez siedemnaście dni odchodziły od łóżek pacjentów na kilka godzin. Od godz. 8 rano w czwartek strajkują bez przerwy.
W piątek marszałek województwa podlaskiego zaproponował pielęgniarkom 220 zł brutto podwyżki. Kobiety domagają się 500 zł.
Pielęgniarki i położne ze Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach strajkują już 17 dni. W strajku uczestniczy w sumie ok. 400 pielęgniarek i położnych - ponad 80 proc. wszystkich zatrudnionych w suwalskim szpitalu. Kobiety chcą podwyżki płacy o minimum 500 zł brutto od 1 października. Według nich, pieniądze mogłyby być wypłacane od nowego roku.
Po lekarzach, pielęgniarki to druga grupa zawodowa strajkująca w szpitalu w Suwałkach. Pod koniec czerwca wypowiedzenia z pracy złożyło tam ponad stu lekarzy. Pod koniec września miała nawet rozpocząć się ewakuacja chorych do innych szpitali, ale 29 września lekarze porozumieli się z dyrekcją. Lekarze zgodzili się na 800 zł podwyżki.
za: PAP